czwartek, 28 lipca 2011

Novus Internetus

W związku z tym, że znów nic nie piszę, a tak się zastrzegałem... Tak się zastrzegałem, że będę pisał postanowiłem pomyśleć, dlaczego nic nie piszę? Muszę zmienić formę prowadzenia tego bloga. Od teraz będę starał się pisać to, co chcę, bez żadnych publicystycznych wstępów i zakończeń, często bez puenty. Wyrażam siebie poprzez digart, tu też tak będę robił. Oczywiście nie wykluczam, że będą dłuższe artykuły. Sam mam lekko dosyć zrzędzenia i chciałbym poszukać jakiś dobrych stron tego świata. Opisywaniem jego złych stron będę miał pod górkę. Ostatnio spostrzegłem coś dziwnego w naszym kochanym "internecie"...

Web 2.0, wiecie czym jest to ustrojstwo? Wymieńcie wasze najpopularniejsze strony i portale: facebook, youtube, last, facebook, deviantart, facebook, facebook, kwejk... To jest właśnie web 2.0! Portale, które tworzą "społeczność". Ja nadal jestem zwolennikiem "web 1.0" - stron, na których autorów było paru (często był jeden), oraz "usenetu" - czyli for internetowych. Niestety... Niestety przyszarżował web 2.0 i powiedział "ja tu będę królowcem!" i takim się stanął. Jest se królowcem i podbija ziemie dawnych plemion starych stron internetowych i usenetu.



Oczywiście strony w stylu web 2.0 nie są całkowicie złe i przesiąknięte szatanem, są również dobre strony - można poznać wielu znajomych, czegoś się dowiedzieć (wikipedia!). Dziwnym trafem dochodzi do tego fakt, że te strony nie są już takie "unikalne". Jeżeli coś jest dla mas, nie ma mowy o unikalności.



Problemem są również użytkownicy. Jest ich za dużo. Jeżeli każdy może coś stworzyć, pojawia się "burdel". Kultura na takich stronach upada, tworzy się środowisko ludzi wulgarnych, leniwych i prostackich... Albo po prostu takie teraz jest pokolenie? Ha! Mam 19 lat i narzekam na młode pokolenie. Cóż za bezsens...

Piosenka na dziś: Joy Division - Disorder (+ cała płyta Unknown Pleasures)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz