wtorek, 21 maja 2013

Mów oczywiste rzeczy – bądź akceptowany przez publikę

Nie lubię Justina Biebera, muzyka była kiedyś lepsza, dubstep to techno i jest do dupy, w Behemocie za bardzo drą mordy o szatanie, najlepsza jest muzyka na żywo, Guns’n’roses jest the Best, Unforgiven najlepszą balladą, Pink Floyd muli, Beatlesi mieli same genialne piosenki i umrzyj. Nie lubię zmierzchu, kiedyś filmy były lepsze, Trudne Sprawy to zło, Doktor Hałs jest zarąbisty, nie lubię Avengers bo jest infantylne. Nie lubię Diablo III, gry kiedyś były lepsze, patrz jaką akcję odstawiłem w Lolu (Kha’zix na mida), Call of Duty ssie BF lepszy, stare RPG były fajne, ale z was nerdy gracie w gry. Nie lubię smart fonów, kiedyś dzieciaki wychodziły na dwór – nie to co dziś siedzą w domu i grają, jak podrywać dziewczyny na fejsie, jakie fajne patrz - na kwejku, przykro mi, hejterzy hejtują a ja jestem inna bo ja nie hejtuję. Masa tekstu. Niezbyt odkrywczy bunt przeciwko temu, czemu zwykło się buntować. Nikt nie tego, tamtego i tego. I tamtego. I ówdzie wsadzonego tego, tu, o.
 
Taak. Tytuł mówi sam za siebie. Dziś chciałbym poruszyć temat „oczywistych rzeczy” i „oczywistych prawidłowości” w życiu, w społeczeństwie i w Internecie. Gdyż wielu ludzi popada w oczywistą oczywistość wyrażając swoje poglądy. Nie, serio – te oczywistości bywają czasem tak oczywiste, że aż mam ochotę się złapać za uszy by nie słyszeć tego nieoryginalnego, oczywistego, nudnej krytyki. Jakby się bali wyrazić swego szczerego zdania, albo byli przekonani, że świat jest zbyt okropny by zaakceptowali ich odważnie wypowiedziany odmienny pogląd na dane zjawisko. Nie lubię tego. To wszystko powoduje, że Internet i konwersacje bywają okropnie nudne, wtórne. Kiwanie głową i wyrażanie jasno „nie cierpię Biebera” lub „uwielbiam Iron Maiden” powoduje wkurzenie wielu osób. Zwykle te zażenowane daną sytuacją osoby dostosowują się do toku rozmowy lub po prostu ją kończą. Często jest to jedyne wyjście z sytuacji, która wniesie jedynie zgrzytanie zębów. 
 
Nie bójcie się wyrażać własnego zdania. Własnego, najszczerzej skrytego. Nikt nie będzie was ganiał z widłami krzycząc: „Diaboł! Diaboł! Wracuj szatanie do piekua!”. Trzeba wiedzieć jak, gdzie i kiedy wyrazić swoje poglądy. Wśród fanów Lola nie powiesz, że wolisz Dotę lub tych dwóch gier nie lubisz pozostając twardo przy Starcrafcie 2 (oj, zauważyłem, że opisuję siebie samego – ale przyznam, że nie rozumiem porównań Lola do SC2 – są to dwa różne gatunki gry, których nie powinno w ogóle się porównywać). Wśród kibiców legii nie powiesz, że tak naprawdę jesteś homoseksualistą. No chyba, że ci kibice będą wyjątkowo wyrozumiali, a to może również się zdarzyć. Ale zezwalam mówić wśród fanów m&a, że anime to „chińskie bajki”. Obrona japońskiej animacji przed tym stwierdzeniem jest kolejną zgrzytającą oczywistością a sama batalia młodych fanów z atakującymi ich trollami jest niesamowicie zabawna. Tylko popcorn i scrollować setki agresywnych komentarzy. 
  
Powinniście wiedzieć teraz, do czego piję. Bynajmniej nie do lustra. Nie bądźcie przewidywalni. Nie ukrywajcie się ze swoim zdaniem. Bez waszych mniej oczywistych kwestii życie jest cholernie nudne. Ty metalu, przyznaj się, że lubisz też elektronikę lub rap. Ty fanie intelektualnych filmów, przyznaj się, że lubisz sobie czasem włączyć Shreka i odłożyć mózg na półkę. Nie bójcie się wyrazić swojej opinii. Stawcie czoła wszechogarniającej, nietolerancyjnej, zabobonowej wsi. To ma na celu ten post. Jeżeli odebrałeś go jako wyraz tego, że bronię Biebera, jestem homoseksualistą… Przeczytaj jeszcze raz. Piosenka na dziś: Riverside – Second Life Syndrome. Ostatnio mam fazę na ten zespół. Słucham go od dawna, miłe wspomnienia wracają. Nie miłe też, ale czas leczy rany i czuję do czasu młodości nostalgię. Ale to temat na inny post. Życzę miłej nocy. Tudzież dnia.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz